Końce wyznaczają zmiany epok równie dobrze, co początki. Nie zawsze jest to zjawisko przyjemne, na przykład śmierć Hegla (tak,
w pełni dosłowna śmierć) traktowana jest za początek filozofii współczesnej. Na miejscu Wilhelma Georga Friedricha byłbym cokolwiek zaintrygowany, gdybym wiedział, że moje ostatnie tchnienie otworzy zupełnie nową epokę. Na pewno delektowałbym się zmierzchem Klasyki.
W Sarmacji nastąpiły dziś dwie śmierci, każda z nich niesie swoją symbolikę. Następując w bardzo zbliżonym czasie wzmocniły swe przesłania.
Gdybym był naiwnym człowiekiem, rzekłbym "Od dziś NA PEWNO panować będą pokój i miłość". Większości swej naiwności się już jednak chyba wyzbyłem, po części dzięki kpinom, które usłyszałem po
tekście o Osobie. Znów bym się pomylił, i całe szczęście, bo inaczej byłoby strasznie nudno. Pozostaje wierzyć, że Panowie Swarzewski i Jasiński poczynią dzięki swojemu pobytowi w Sarmacji kolejne kroki. Za Jasińskiego ręczyć nie mogę, ale dzisiejszy Swarzewski mógłby od przychodzącego tu dawniej Swarzewskiego zażądać
Pana Swarzewskiego, gówniarzu. Kierunek dobry, byle z tempem nie przesadzać.
W moim przypadku również coś się skończyło, więc coś powinno się zacząć. Etap bycia w Sarmacji jako sposobu odreagowania końca przygody z Królestwem Scholandii musiał się, wraz z powrotem v-rodzeństwa, zakończyć. Nie o to już chodzi, nazywanie siebie mianem
imigranta politycznego byłoby wyraźnym nadużyciem. Jest wyraźnym nadużyciem. Moja Sarmacja potrzebuje znalezienia sobie nowej formuły, nowej skorupy, z której mogłaby się potem wyrwać, wyłamać.
Oglądając i czytając światową klasykę metafor zła metafizycznego wyraźnie widać źródło zła, zagrożenia. Widać powinności, cele, zadania. Dojść do Mordoru (konkretu), znaleźć Górę Przeznaczenia (konkret) i zniszczyć pierścień (konkret). V-świat i świat realny mają tę wspólną cechę, że nasze metafory są dużo mniej wyraźne. Nie mamy pierścienia do zniszczenia, mamy dziesiątki decyzji dziennie do podjęcia i wyzwania rozciągnięte na miesiące, rozłożone na wiele różnych etapów. Niby każda strona, każdy kilometr, każdy rysunek, każdy tekst przybliża nas do celu, ale pojedyncza strona nie daje spełnienia.
Gundulf Fioletowy Scholandzki mawiał, że nie od nas zależy ciekawość czasów, w których żyjemy. Od nas zależy to, jak przeżyjemy nasz czas. Zagadka na ten tydzień: Skoro żyję w czasach na tyle nudnych, że mam kiedy zaglądać na sarmacja.org, to jak mam pokierować swym czasem spędzanym w mikronacjach, by go nie zmarnować?
Zatęskniłem do elfich jaskiń pod Elfidias, do scholandzkich gór Bergii i Elfidy.
Komisja Nadzwyczajna uwalona w sztok. Prosi jedynie o
oddanie głosu w ankiecie Ministra Kultury.
Nikt jeszcze nie zasponsorował tego artykułu.
Nikt jeszcze nie lubi tego artykułu.
@Ivo narracja fajna rzecz. Jeszcze fajniejsza, jak nie wpieprza się tam, gdzie jej nie chcą. Bajki z gno(m)ikami wpieprzały się tam, gdzie nikt ich sobie nie życzył. Więc jak już o szacunku mówisz, to zacznij od szanowania autorów narracji Bergii i Elfidy. W tej kwestii niewiele różnisz się swoim zachowaniem od Jasińskiego.
Jak ktoś rusza dziedzictwo, które współtworzyłem i z którym czuję się związany, to mogę mu odrzec - wypierdalaj. I to bynajmniej nie w wandejskim tego słowa znaczeniu.
Towarzyszu Michale Feliksie, a gdzie kwestia awarska w teorii i działaniu KPS? Ile jeszcze pozwolimy im deptać ziemię którą bezprawnie zagrabili?