Zachęcam do przeczytania:
Wspomnienia Rotryjskiego Kapłana #1
Po dosyć długiej przerwie wracamy do cyklu rozmów z Księdzem Janem.
Dziś z racji okresu sesyjnego będzie trochę krócej.
25 czerwca 2015, Parafia pw. św. Franciszka z Asyżu w San Silvestro
Ludwik Tomlinson: Witaj ponownie Janie, spotykamy się w dość odmiennych okolicznościach niż ostatnio.
Ksiądz Jan: Dobry wieczór Ludwiku, co masz konkretnie na myśli?
LT: Gdy ostatnio rozmawialiśmy Rotria miała się całkiem dobrze, a dziś, cytując klasyka:
"istnieje tylko teoretycznie"
KJ: A, o to Ci chodzi, faktycznie. Ostatnio rozważałem nawet powrót do Rotrii, ale niestety teraz już nie ma do czego wracać.
LT: Jak myślisz, co spowodowało upadek Rotrii?
KJ: Ciężko mi podać konkretne powody, gdyż od dłuższego już czasu nie uczestniczyłem aktywnie w życiu PKR, jednak wśród moich hipotez mógłbym podać nieudolność najwyższych hierarchów, "wypalenie" mieszkańców czy nawet jakieś układy o których nie wiadomo.Jednak to są moje prywatne domysły nie poparte żadnymi faktami, raczej takie "strzelanie" niż wiedza.
LT: A jak myślisz, czy Rotria kiedyś się odrodzi?
KJ: Trudno w tym momencie podać trafną i jednoznaczną diagnozę, jednak myślę że prędzej czy później to nastąpi.Moim zdaniem uformuje się jakaś grupa obywateli, którym na sercu leży funkcjonowanie niepodległej Rotrii i w końcu do tej niepodległości doprowadzą.
Czas pokaże.
LT: Opowiedz coś więcej o swojej dawnej działalności w Rotrii.
KJ: Niedługo po rozpoczęciu przeze mnie działalności w Rotrii i nominacji kapłańskiej wziął mnie pod swoją opiekę pewien, hmm jak to określić, dosyć oryginalny hierarcha z dalekiego kraju.Jeśli dobrze pamiętam byłem jego sekretarzem, kiedyś nawet odwiedziłem jego kraj.
LT: Jak Wam się współpracowało?
KJ: Bardzo dobrze, to człowiek, który zatrzymał mnie na dłużej w Rotrii, wiele mnie nauczył, pokazał jak działać w mikronacjach.
LT: Był dla Ciebie swego rodzaju mentorem?
KJ: Tak, myślę że to określenie bardzo dobrze, wręczy wybornie pasuje w tym przypadku.
LT: Czy kapłan ten dalej działa w Rotrii tzn. działał do jej upadku?
KJ: Szczerze mówiąc nie wiem, jednak z moich szczątkowych informacji wynika że na pewno nie był tak aktywny jak kiedyś, może nawet zaprzestał działalności.
LT: Na tym zakończymy dzisiejszą rozmowę. Dziękuję Ci bardzo za spotkanie i mam nadzieję ze do zobaczenia.
KJ: Również dziękuję, bardzo chętnie opowiem jeszcze dalszą część swojej historii, oczywiście jeśli jeszcze kiedyś mnie zaprosisz.
[LT] Z racji na to, że sesja wciąż trwa a potem będą wakacje, które zarówno dla mnie jak i Jana będą bardzo bogate w różne wydarzenia publikacja następnego odcinka nastąpi albo w okolicach 4 lipca (hurraoptymistyczne założenie terminu publikacji) albo dopiero po 20 lipca. Dziękuję serdecznie za uwagę.
Nikt jeszcze nie zasponsorował tego artykułu.