
[size=150%]Artykuł Przeglądu Politycznego z numeru 114[/size]
Dokładnie 09 listopada 2011 roku w Grodzisku Sejm Księstwa Sarmacji jednomyślnie przyjął ustawę o utworzeniu Królestwa Sclavinii w granicach Księstwa Sarmacji.
Dlaczego tak nisko upaść musiała państwowość sclavińska oraz jak wiele musiano wylać pomyj na piękną tradycję sclavińską, by córka wróciła w ramiona swojej matki i gwarantki stabilności - tego zapewne nigdy nie zrozumie naród sclaviński.
Niepodległe Królestwo Sclavinii stworzone w wyniku następstw po rozpadzie Rzeczpospolitej Sclavinii i Trizondalu przez Emila Potockiego miało nawiązać do najpiękniejszych tradycji sclavińskich rozwijanych i pielęgnowanych w czasach istnienia Rzeczpospolitej Sclavińskiej jako „perły w koronie Księstwa Sarmacji”.
Niestety jednak piękne założenia nigdy nie spotkały się z poparciem elit sclavińskich, które nie godziły się z kultem Emila Potockiego oraz autorytarnym charakterem Królestwa Sclavinii. Nie pomogły powroty kilku znanych postaci, m.in. Mustafy Owskiego czy Pedro Cavalairo.
Według wielu postronnych obserwatorów wiele zaczęło się zmieniać podczas urzędowania Konsula Guedesa de Limy, który zaczął zmieniać wizerunek Królestwa Emila Potockiego poprzez ocieplanie stosunków z Królestwem Trizondalu czy chociażby Księstwa Sarmacji, a odcięcie się kompletnie od mikronacji pokroju Królestwa Wurstlandii.
Niestety heroiczna walka podjęta przez ówczesnego Konsula nie przyniosła spodziewanego efektu. Królestwo Sclavinii nie znalazło poparcia wśród wielu dawnych obywateli sclavińskich oraz nie zmieniło podejścia do życia w mikronacji społeczeństwa zapatrzonego jedynie w slogany ideowe głoszone przez ówczesnego Króla Sclavinii, Emila Potockiego.
Rezygnacja Guedesa de Limy z urzędu Konsula spowodowana brakiem wsparcia oraz totalnym zobojętnieniem większości społeczeństwa wobec działań szefa Rządu Królewskiego doprowadziła projekt niepodległej Sclavinii na samo dno - czego końcowym efektem była najczarniejsza w historii państwowości sclavińskiej karta, mianowicie koronacja Heinricha Glassenapa na Króla Sclavinii.
Mikronacja po wcześniejszym odejściu de Limy oraz opuszczeniu Królestwa przez Emila Potockiego spowodowało totalny chaos i tak rozbitej już Sclavinii z której odpływały kolejne osoby, by ostatecznie w ostatnich dniach istnienia tego jakże nieudanego projektu na forum zastać jedynie v-nazwisko Piotra Borgii.
Powyższe wprowadzenie tylko potwierdza jak bardzo ze swojej godności odarty został sclaviński Jednorożec i jak wiele krzywd zostało wyrządzonych tym wszystkim Sclavińczykom, którzy przez lata budowali swoją wirtualną Ojczyznę na przestrzeni ponad czterech lat!
Wszystko zmieniło się wraz z przybyciem Guedesa de Limy na tereny Księstwa Sarmacji. Wracający po raz n-ty ze swojej wirtualnej emerytury dla Ojczyzny ratowania po krótkim wahaniu dał się namówić Sarmatom na podjęcie się próby odbudowy czegokolwiek na kształt Sclavinii w granicach Księstwa.
Dziś, kiedy dzięki wyciągniętej, pomocnej dłoni Sarmatów, na czele z Jego Książęcą Mością Piotrem II Grzegorzem, Sclavinia odżywa, zachęcając do powrotów najznamienitsze postaci sclavińskiej sceny politycznej, na czele z ostatnim prezydentem Rzeczpospolitej, Michałem Augustem Staropodlaskim, czy prezydentem Rzeczpospolitej Sclavinii i Trizondalu, Janem Azariaszem Dmowskim trzeba wierzyć, iż jest to ostatnie już zawirowanie historii i nigdy więcej żadne demokratyczne rządy sclavińskie nie doprowadzą do zapaści państwowości jaka została opisana w pierwszej części tego artykułu.
Potencjał ludzki, zachowane archiwalia z lat 2007-2011, ambicja oraz wsparcie na które Królestwo Sclavinii może liczyć z wielu stron, musi zostać odpowiednio spożytkowane i przełożone na zbudowanie Królestwa Sclavinii równie pięknego jak Rzeczpospolita Sclavińska w przeszłości.
Nikt jeszcze nie zasponsorował tego artykułu.
Śliczny artykuł! :*
Obiecuję poprawę :D
A zwrot był zaczerpnięty z AJota :D