W Rep. Palmowej bywałem już od jakiegoś czasu, więc kiedy przybyłem już jako ambasador, nie byłem kimś obcym. Jako pierwszy
powitał mnie El Presidente. Wyraził nawet opinię, że znam niektóre kąty La Palmy lepiej niż on. Jeżeli chodziło mu o ambasadę, to być może miał rację.
La Palma jest chyba jedyną mikronacją, która wraz ze starym rokiem pożegnała też na zawsze starego przywódcę. Jeżeli spojrzymy na stronę główną tego v - państwa, zobaczymy, że pamięć o J. P. Moralesie jest ciągle żywa.
Jak już pisałem w innym artykule, historia zawdzięcza krótkim rządom Consejo de Crisis pierwszego więźnia w La Palmie. Dzięki
artykułowi w "Rumores La Palma" możemy się dowiedzieć jakie warunki panują w palmowych zakładach karnych. Obecny El Presidente, Hugo Miramontes, ustabilizował sytuację. Nie obyło się to jednak bez przeszkód, jak kolejny zamach, na szczęście nieudany.
Sarmacja w La Palmie jest kojarzona pozytywnie (nie licząc seńora Cerebro, który z bliżej mi nieznanych powodów nie lubi Młynka Kawowego). Wielu mieszkańców Republiki uczestniczy w turniejach snookera. My za to wydaliśmy znaczek, który spotkał się z zainteresowaniem (choć niestety był zbyt drogi). Sprawa Awary raczej nie przeszła szerokim echem. Chyba gorszą zadrę na naszych stosunkach może zrobić
wzajemna rywalizacja La Palmy oraz duetu sclavińsko - baridajskiego w walce o v - mundial.
Jeżeli chodzi o eventy, których w zeszłym roku nie zabrakło, La Palma nie zamierza zaprzestać ich organizowania. Seńor Hugo
opublikował wstępną listę, seńor Calvo Violador ma przygotować kalendarz, choć jak sam się wyraził "Kalendarz kopnął w kalendarz". Priorytetem mają być regaty, następnie Torneo de Pesca. El Presidente zapowiedział też, że forma Copa del Micromundo odbędzie się w zmienionej formie 1 vs 1. Oprócz tego La Palma będzie też oczywiście balować w swe święta narodowe.
Puentując. Zachęcam bardzo wszystkich Sarmatów do odwiedzenia La Palmy. Każdy turysta jest tam mile widziany. W Republice znajdziecie luźną, a także sportową atmosferę. Musicie się oczywiście uzbroić w duży zasób ripost, aby odeprzeć atak żartów compańero Cerebro. Nie bądźcie jednak na niego źli jeśli was obrazi. W końcu słońce La Palmy każdemu w końcu uderzy do głowy (drinki zresztą też).
Powodzenia.
PS : No i oczywiście nowe znajomości. Proszę , proszę sam El Presidente :D
To może warto faktycznie na urlop pojechać do Republiki.
Popróbować ich drinków i zakosztować słonecznych kąpieli :)
Nawiązać bliższe kontakty he he