Drodzy Sarmaci i Sarmatki, ,mamy zaszczyt przedstawić kolejny komunikat
Ligi Monarchistycznej. Zgodnie z wcześniejszą obietnicą, chcemy aby obywatele wiedzieli co robimy, co mamy w planach, jakie jest nasze stanowisko w ważnych sprawach. W pierwszej kolejności pragniemy przedstawić nasze stanowisko odnośnie toczącego się procesu legislacyjnego. Książę Sarmacji
JKM Tomasz Ivo Hugo przedstawił szereg zmian w prawie poczynając od ustanowienia
Medalu Koronacyjnego, który poparliśmy z oczywistych względów. Nie ma co ukrywać ustanawianie odznaczeń to żywotne prawo Księcia Sarmacji, sam projekt nie był kontrowersyjny, co było jednym z wielu argumentów za. Kolejnym aktem prawnym przedstawionym przez JKM, jest projekt
Rozporządzenia Księcia o wynagrodzeniach funkcjonariuszy publicznych, który również może liczyć na nasze głosy. Z prostej przyczyny unormowanie w prawie pensji urzędników zależnych od Księcia, jest rozwiązaniem zmierzającym w kierunku przejrzystości finansów publicznych. Rzecz jasna rząd też nie śpi, Prześwietny Kanclerz Arped w Sejmie, przedstawił projekt
Rozporządzenie ws. kryteriów uznawania innych mikronacji, który może liczyć na naszą aprobatę i akceptację, ponieważ normuje obecny stan rzeczy, jak reguluje kwestie uznawania państw trzecich. Żywimy nadzieje że wszystko jasno wytłumaczyliśmy, czemu w taki a nie inny sposób głosowaliśmy lub zagłosujemy. Nie ulega wątpliwości że społeczeństwo musi być poinformowane oraz świadome jak jej reprezentanci głosują.
Ostatnimi tygodniami można było zauważyć narastający konflikt pomiędzy administracją centralną a władzami
Mandragoratu Wandystanu. Co więcej ten spór przekuł się na całe społeczeństwo, i strony są podzielone - są ci którzy krzyczą "
Wolności, lecz nie dając jej innym, jak i ci którzy się temu przypatrują i są coraz bardziej zniesmaczeni takim obrotem spraw. Wystarczy przedstawić prosty przykład w codziennych relacjach sarmackich. Wiadomym jest że w dyskusjach, komentarzach, Sarmaci często używają tytulatury, zwrotów grzecznościowych itd. O ile w stosunku do wendyjczyków przyjęto ich nomenklaturę pornosocjalistyczną przez zwrot per
Towarzyszu, to już sami obywatele krainy Wandy nie mogą przełknąć przez ślinę użycia tytułu szlacheckiego wobec innych osób. Rzecz jasna zdarzają się wyjątki lecz odosobnione. Powyższy przykład dobitnie świadczy o nich samych, jak i propagowanych przez nich postawach, które nie mają nic wspólnego z szacunkiem do drugiej osoby. Mniejsza o to, na bazie tak błahych powodów przecież nie rozpoczął się spór. Poszło zgoła o coś zupełnie innego, mianowicie stosowanie prawa. I o to się burzą nasi bracia i siostry z MW, że litera prawa ich dosięgła. Ich tą uciskaną mniejszość, która zawsze i wszędzie jest poszkodowana, aż dziw bierze że wandyjczykom nie znudziło się odgrywanie roli ofiary. A trzeba to powiedzieć głośno i wyraźnie od momentu ponownego złączenia schemat jest zawsze taki sam, że niby służby prewencyjnie zbyt restrykcyjnie traktują Towarzyszy z Wandystany. W ramach protestu
establishment komunistyczny zrzekł się tytułów szlacheckich wymierzając tym samym policzek Księciu jak i społeczeństwu Sarmackiemu, bo jak inaczej rozumieć taką formę obywatelskiego nieposłuszeństwa. Prowokacja polityczna jedynie zaogniła konflikt, powodując negatywne emocje reszty wspólnoty. Pozostał niesmak po nieodpowiedzialnych działaniach liderów KPS(w). Warto tu wspomnieć że w samym Wandystanie sarmackie prawo nie działa, przestępca skazany prawomocnym wyrokiem sądu, pisze co mu ślina na język na niesie za pośrednictwem struktur informatycznych MW.
Liga Monarchistyczna stoi na stanowisku że zachowania grupy mieszkańców, którzy sami siebie stawiają ponad prawem jest niedopuszczalne. Nie może być tak, że w Sarmacji znajdują się grupy osób uprzywilejowanych, którym wszystko wolno, a zwrócenie im uwagi odnośnie gorszących i niesprawiedliwych działań jest traktowane przez nich jako atak oraz prześladowania mniejszości narodowych, politycznych czy kulturowych.
Liga Monarchistyczna uważa że rzucanie tytułami jest niezgodne z naszymi ideałami bo tytuł to honor i świadectwo naszej pracy ale jak ktoś go nie chce, to nikt nie ma prawa by zmuszać kogoś do jego przyjęcia czy utrzymania. Przyznajemy, że każdy ma prawo z tytułu zrezygnować ze wszelkimi z tego wypływającymi honorami jak prestiż czy uznanie w oczach współmieszkańców. Rzucanie tytułem jako
akt polityczny to "
odmrażanie sobie uszu" bo czym rzucić kolejnym razem ?
Naszym zdaniem najlepszym rozwiązaniem problemów jest podjęcie dialogu na zasadzie partnerstwa i równości, czyli nic innego jak uszanowanie obowiązujących praw Księstwa Sarmacji i stosowanie się do nich.
(-)Komitet polityczny
Ligi Monarchistycznej.
Sedno sprawy. Nie może być, aby państwo w państwie występowało. Prowadzi to do zaburzeń, prowadzi do do psychozy moralnej, prowadzi to do schizofrenii kulturowej.
Albo mamy prawo i jest ono jednakie dla WSZYSTKICH, albo mamy bezprawie.
Rzucanie tytułami nadanymi przez legalnie wybraną władzę państwową zahacza wręcz o bunt.
Inna sprawa, że niechęć dostosowania się zdegenerowanych językowo jednostek do obowiązujących konwenasów jest zwyczajnym chamstwem. To nie jest niewiedza. To nie jest styl bycia. To jest brak elementarnej kultury bycia.
Dyskutować można z tymi, którzy gotowi są pójść na kompromisy i wypracować zasady poszanowania obydwu stron. Takiej woli brak u jednej ze stron konfliktów. na to może być - niestety - koniec końców - jeżeli zawiodą inne sposoby - tylko jedno rozwiązanie: rygorystyczne zaostrzenie prawa. Zbiorowa banicja elementu rynsztokowego.
Pozostaną zadane rany. Pozostaną kości niezgody. Pozostanie niesmak i wzajemna niechęć. Czasem jednak trzeba podejmować decyzje trudne w obronie honoru i świętych tradycji sarmackich.
Prześwietny Hrabio pragnę zauważyć że nikt nie piszę, nie mówi o fizycznej eliminacji etc... Co więcej nikt nie strzela ostrymi nabojami, ani tym bardziej nie sugeruje banicji dla kogokolwiek. Liga Monarchistyczna stwierdza jedynie fakt że jeśli jest dane prawo to powinno obowiązywać wszystkich. A jeśli ktoś niesłusznie został skazany istnieją przecież drogi odwoławcze itp. Zresztą zauważyłem coś bardzo dziwnego Towarzysze z Wandystanu, mogą sobie głosić, przedstawiać swoje stanowiska, poglądy polityczne obojętnie jak bardzo byłby one radykalne, lecz w przestrzeni życia publicznego nie ma już miejsca dla innych koncepcji ponieważ są one nie na rękę Towarzyszom z Wandystanu. Taka zadziwiająca refleksja z mej strony. Smutek to może jedynie ogarniać w przypadku w którym wszyscy ci wielcy reformatorzy, głośno krzyczą kiedy opinia publiczna jest po ich stronie, kiedy nastroje społeczeństwa jasno wskazują że lubiani bądź cieszą się sympatią. Gorzej w przypadku jak coś nie wyjdzie po ich myśli to wtedy się napuszają, łapią jakieś dziwne fochy, rzucają obywatelstwami tytułami w ramach protestu itd..
Więc proszę mnie rozstrzelać, bez najmniejszych oporów stawię się na plac Żenady, przynajmniej będziecie wolni od Kaizera. Zauważyłem od pewnego czasu narasta dziwny trend, mianowicie zamiast kłócić się z argumentami, treścią postanowiono iść na łatwiznę i dyskredytować całość dopatrując tam się błędów językowych itd. Powiem wprost, dziękuje zawsze jeśli ktoś zwróci mi uwagę odnośnie błędów i będę nadal dziękować gdyż jestem świadomy swej ograniczonej wiedzy w tej materii. Natomiast jeśli tak bardzo to razi w oczy, oraz po za tymi błędami nie wnosi nic do KS, proponuje ignorować moje teksty, bądź te których jestem współautorem - życzę miłego poranka!
A odpowiadając Kaizerowi. Następnym razem rzucamy stanikami!
Używanie wobec kogoś tego przymiotnika nie służy, ani budowaniu atmosfery, ani zmianie nastawienia Wandejczyków do pozostałych Sarmatów.