Preludium!
Drodzy Sarmaci i Sarmatki od dłuższego czasu borykamy się z dość poważnym problemem, brakiem Księcia na tronie Sarmackim. Elity rządzące zamiast wybrać głowę państwa, podjęły próbę reformowania ustroju monarchii konstytucyjnej na demoliberalną republikę, w której to w żadnym stopniu zwykły obywatel nie będzie miał poczucia tego że może coś osiągnąć, bądź do czegoś dość swoją ciężką pracą. Obecny establishment polityczny, próbuję za wszelką cenę ogłupić lud, sprzedać nam marny produkt jeszcze marniejszej marki ( zwanej Republiką Sarmacji), przykrytą płachtą manipulacyjnych quasi argumentów, oraz tanich sztuczek socjotechnicznych rodem z cyrku. Najczęściej padała argumentacja typu, aaa komuniści nie chcieli zgodzić się na wybór Księcia, trzeba było przystosować konstytucję do nowych warunków, czy też ten rząd może jeszcze dużo zrobić. Polityczna scena Księstwa Sarmacji, została zburzona, nie ma, nie widać aktywizacji politycznej po stronie partii czy też komitetów politycznych, które jakby to powiedzieć zaginęły pod czas akcji. Tak, owszem ktoś powie ale są komuniści, są republikanie z Zielonego Balonika, ale co z tego? Skoro milcząc większość, elektorat o poglądach promonarchistycznych nie posiada swoich przedstawicieli, swego głosu sumienia, liderów którzy by poprowadzili ich na barykady, aby rozpocząć kontrrewolucje! Rojaliści, którzy dziś jawnie opowiadają się za Księstwem, są dyskryminowani, wyśmiewani, tworzy się o nich bajki którymi się straszy dzieci na noc. Oskarżani są o niepoprawnie polityczne zachowanie, piętnując, robiąc z nich jednocześnie żądnych władzy tyranów.
Dzisiejsza klasa polityczna dąży do utworzenia Republiki z kadencyjnym Księciem czyli de facto Prezydentem, chcą zlikwidować ostatnią namiastkę przywilejów arystokratycznych - senat. Dążą do rewolucji narracyjnej, gdzie cały etos rycerskości, oraz szlachetności zdobywanej poprzez ciężką pracę, zostanie zamieniony na stalinowskie medale, proletariacką nomenklaturą, - gdzie nie ma miejsca na szczytne ideały jak choćby "
Wolność wszystko zwycięża. Właśnie tą wolność chcą zdeptać, narzucając coś co raz zostało odrzucone, nie potrafiąc się pogodzić z porażką, wymyślono ( odpowiednio zinterpretowano) pewne procedury, wedle których jakakolwiek agitacja za monarchizmem jest przejawem nadużycia władzy, czy też obywatelskiego nieposłuszeństwa! My zwykli obywatele należący do różnych stanów Księstwa Sarmacji, nie powinniśmy się na to godzić, nie możemy dopuszczać do takich sytuacji. Musimy powstać i przypomnieć Narodom Sarmacji na jakich fundamentach została zbudowana. Pamiętajmy że Księstwo Sarmacji powstało jako monarchia, monarchizm jest już wpisany w krew, jest najświętszą tradycją naszego bytu politycznego, państwa opartego na takich wartościach jak "
szacunek, różnorodność i tolerancja"!
Kim jesteśmy?
Monarchiści różnych szkół - łączmy się. Ta idea, te hasło, winniśmy wypisać na sztandarach, bo kto jak nie my, uchroni Sarmację od chaosu transformacji ustrojowych oraz relatywizmu narracyjnego. To co nas łączy to wiara w pewne wartości, narracje, mit, utopię do której dążymy. Musimy zdać sobie sprawę że republika jest przekreśleniem całego dziesięciolecia pracy pokoleń które budowały Księstwo. Procedury demokratyczne nie są złe, ponieważ dzięki nim idzie znaleźć konsensusu, oraz mobilizują obywateli do działania, pobudzają aktywność. Z drugiej strony jednak nie możemy się pogrążyć w chaosie politykierstwa, wiecznego gdybania, zamiast czynów. Pewna równowaga nie może zostać przekroczona, potrzeba osoby która stoi na straży porządku i prawa, nie kogo innego jak
Ojca Ojczyzny. Księcia jako instytucji, która zapewnia równowagę i nie pozwala na nihilizm w żadnym kierunku, czy to bezgranicznego absolutyzmu, czy też tyranii większości oraz eksperymentalnych reform groźnych dla bytu państwa i społeczności. Wielu rojalistów na dzień dzisiejszy zrezygnowało z życia publicznego, z powodu zniesmaczenia oraz swoistego obywatelskiego nieposłuszeństwa wobec elit rządzących, które zamiast dbać o interesy wszystkich stanów Księstwa, są pochłonięci walką o władzę i jej utrzymanie.
Dlatego z tego miejsca, apelujemy do ostatnich monarchistów Księstwa Sarmacji, nie bójcie się wyjść z swych domostw, nie bójcie się głosić poglądów, które uważacie za słuszne, walczcie - walczmy wspólnie o Sarmacką Monarchię! Nie ważne czy jesteś monarchobolszewikiem, konserwatywnym monarchistą, sarmackim integralistą, bazylianem, czy też umiarkowanym rojalistą - połączmy siły i wypracujmy wspólną formułę, które pozwoli nam zachować monarchię konstytucyjną. Znajdźmy wspólny konsensusu dzięki którym wypracujemy ramy współpracy i spójny program wyborczy odnoszący się do każdego aspektu życia w Sarmacji.
Sarmacki lojalizm!
Wierność, lojalność wobec korony sarmackiej, powinna być nadrzędnym obowiązkiem każdego Sarmaty i Sarmatki. Idea Lojalizmu jest niczym innym jak jednym z podstawowych obowiązków każdego obywatela wobec państwa i wspólnoty, którą tworzy. Aktem wierności wobec instytucji korony, nie pojedynczej osoby zasiadającej na tronie, ale wobec tronu, gronostaju i słuszności monarchii konstytucyjnej. Trzeba pamiętać że na przestrzeni lat wiele państw inkorporowano, lub związało się unią personalną. Dlatego też sarmacki lojalizm wiele czerpie z swoistego unionizmu, którego priorytetem jest pozostanie każdego regionu w składzie korony sarmackiej z zachowaniem odmienności kulturowej. Lojalizm to w końcu walka z separatystycznymi ruchami i ideami, dążącym do oderwania od Sarmacji.
Lojalizm to przede wszystkim pochwała cnót szlacheckich, oraz modelu, koncepcji samych nadań i nobilitacji. Oczywistym się wydaje że dla sarmackiego lojalizmu, jednym z ważniejszych postulatów jest ponowne rozpowszechnienie składania przysiąg szlacheckich, na początku w formie dobrowolnej, lecz kto wie, może w niedalekiej przyszłości kiedy to stany Sarmacji, pojmą istotę takiego aktu wierności, uda się przekonać społeczeństwo że powinno być to obowiązkiem każdej nobilitowanej osoby.
Przywrócenie głosów ważonych doskonale wpisuje się w nurt korporacjonizm klasowego, który zakład rozpowszechnianie monarchistycznej nomenklatury oraz tytułomanii. Co więcej realne przywileje polityczne dla osób tworzący naszą wspólnotę powinny być normalnością, oraz ukłonem dla osób poświęcający swój czas dla Księstwa - zgodnie zasadą, ile z siebie dajesz tyle otrzymujesz. Nikt tytułów nie dostaje za darmo, każdy z nas na nie pracował i dalej pracuje, każdy z nas zaczynał od statusu mieszkańca, następnie obywatela etc.... Z tego powodu warto ponownie wprowadzić siłę głosów, tak aby mobilizować innych do zmożonej pracy, bo co jak nie zdrowa rywalizacja podnosi aktywność ? Właśnie, a co stymuluje aktywność, nagroda za pracę, czego przejawem są doraźne prawa polityczne. Czy to oznacza że wtedy zastaniemy skostniałą scenę polityczną w żadnym przypadku, gdyż ludzie głosują na ludzi, postulaty, idee - a mało znacząca zmiana sił głosów nic nie zmieni przy tak zrównoważonym kastowo społeczeństwie.
Legitymizm Sarmacki!
Koncepcja polityczna czerpiąca wiele z tzw
doktryn Hasselandzkiego, mówiąca o zachowaniu równowagi pomiędzy Księciem a Ludem. W tym celu należy stworzyć określone zasady na których te dwa fundamentalne byty nawzajem się ograniczały. Widzimy tu rolę dla senatu, ale już dla nowego senatu, do którego jak dawniej należeć będzie jedynie kwiat arystokracji, lecz na zmienionych warunkach, to Książę będzie powoływał, chcących aktywnie działać senatorów. Natomiast rola izby refleksji będzie bardziej znacząca, będzie hamowała absolutyzm Książęcy przez nadanie jej roli kontrolnej nad Księciem, a raczej jego wyboru. Uważamy że to najbardziej doświadczeni Sarmaci, w swej mądrości powinni wziąć ciężar wyboru Księcia jeśli ten abdykuje bądź zaistnieją inne okoliczności stanowiące o bezkrólewiu - ostatecznym rozwiązaniem kiedy to senatorzy nie dojdą do konsensusu powinna być wolna elekcja!
Na zakończenie pragnę powiedzieć że projekt Ligii Monarchistycznej jest dopiero w fazie przygotowawczej, ma być to ruch, partia polityczna która skupi w swych szeregach monarchistów różnych szkół. Osób które podzielą się swymi koncepcjami odnośnie monarchii i na tej bazie wewnętrznie ustalimy kompleksowy program wyborczy, który swoją drogą jest już w etapie przygotowań. Wobec braku alternatywy wobec komunistów oraz republikanów, należy połączyć siły i zawalczyć o monarchię! Zależy nam, aby nasz ruch, był spójny światopoglądowo, dlatego uważamy że dobro sarmackiej monarchii jest najwyższą wartością i wokół tego się skupiamy.
(-)
Komitet Polityczny Ligi Monarchistycznej.
Zgadzam się co do Senatu, sam w swoich postulatach poświęciłem tej Izbie trochę miejsca. Jednak w chwili obecnej jest to kwestia "tylko" ustawowa, nie konstytucyjna i każdorazowy Sejm może przy tym "majstrować".
Co do referendów, które niedługo się odbędą, znalazłem w tekście w zasadzie odniesienie tylko do głosowania nad kadencyjnością. Od początku opowiadam się przeciwko kadencyjności.
Koncepcja Senatu jako ciała kontrolnego nad Księciem jest trochę niespójna według mnie. Jaką kontrolę ma mieć Senat nad tym, kto go wyznacza? Zastanówmy się nad zagrożeniem płynącym z tego. Czy nie bierze Wicehrabia pod uwagę niebezpieczeństwa, że będą to osoby uległe Księciu?
Myślę że aż tak bardzo nie jest niebezpieczna, ponieważ przecież w Sarmacji funkcjonują arystokraci którzy swe tytuły uzyskali za poprzednich Książąt. Faktycznie cała formuła wymaga dopracowania, lecz nie widzę przesłanek że takie osoby były by uległe wobec Księcia, którego jeszcze nie mamy.
popieram Tą Ligę w 100 %.
Księstwo zostanie Księstwem!
Z całym szacunkiem szlachetno damo do kogo są kierowane te słowa, bo nie ukrywam że jestem lekko zmieszany - co to ma do treści publikacji:)
Z całym szacunkiem szlachetno damo do kogo są kierowane te słowa, bo nie ukrywam że jestem lekko zmieszany - co to ma do treści publikacji:)
Oczywiście reforma Senatu jest potrzebna, jeśli chcemy go w ogóle zachować. Ale jeśli izba rozsądku faktycznie ma pokazywać jakieś Światło oraz Wizję Przyszłości i dbać o Idee, Pryncypia i Limesy, to jej członkowie nie mogą być swobodnie powoływani i odwoływani przez inny organ władzy. Inaczej ten organ będzie sobie dobierał senatorów pod własne przekonania.
Co do senatu wypowiem się jutro bo jest dość późna godzina!
Nie no, żartuję sobie. Tak naprawdę to ma WKW rację, spora część tych postulatów jest nieco nierealistyczna.
PS Dalej nie jestem w stanie dojechać. A pewnie jest jeszcze gorzej. Pozdrawiam autora. :)
W sejmie głosowałem za większością projektów (poza kadencyjnoscia), po to, żeby w sprawie zmian proponowanych przez ONR,wpływ na podjętą decyzję mógł mieć i Wielmożny Wicehrabia.