Z dziką rozkoszą wypowiedziałbym się w sprawie tzw. ustawy o KSZ na forum Sejmu, ale władza - podejrzewam nawet kto - łamiąc prawo zablokowała mi możliwość publikacji na forum Sejmu, mimo że jestem członkiem (sic!) trupa zwanego Senat, i jako taki mam prawo do wypowiedzi w parlamentarnych debatach. Ponieważ zatem nie mogę się wypowiedzieć w Sejmie, wypowiadam się tu.
Podstawą wszelkiej władzy politycznej jest ustanowienie hegemonii dyskursu. Krótko mówiąc, trzeba jasno i wyraźnie przedstawić prawdę. Będę zatem, mówiąc o tzw. ustawie o KSZ, nazywał ją tak, jak nazwana być powinna - mianowicie ustawą o kradzieży własności intelektualnej.
Guzik mnie obchodzi KSZ. Instytucja ta bawiła mnie od samego początku, nawet trochę smuciła - realną fascynację mundurami, koszarami, mapami strategicznymi, a przede wszystkim drylem, czyli wszystkim co składa się na ogólnie pojęte trepostwo, uważam za niezrozumiałą. Wojskiem gardzę niemal na równi z Kościołem, oddając tu jednak Kościołowi sprawiedliwość: jest organizacją znacznie mniej groźną. Jeśli jednak ktoś chce się bawić w "prawdziwe" wojsko w ramach Sarmacji, droga wolna. (Tak, piszę "prawdziwe", bo tak widzieli sprawę kierujący KSZ, że oto oni - w przeciwieństwie do nas, happenerów z SAL - są tru soldżas). Swoją drogą, zawsze mnie zastanawiało jak ta zabawa wygląda.
Niech się jednak ten ktoś uprzejmie odpierdoli od Sarmackiej Armii Ludowej. A co za tym idzie, niech się od SAL odpierdoli władza. Armia Ludowa nie ma, nigdy nie miała, i nigdy nie będzie miała nic wspólnego z poważniackimi zabawami KSZ. Z czym ma co wspólnego tłumaczyć nie muszę, to wie każdy, różnic z KSZ też tłumaczyć nie potrzeba.
Sarmacka Armia Ludowa nie jest własnością partyjniaków z Jednej Sarmacji, choćby nie wiem jak byli zasłużeni. Sarmackiej Armii Ludowej nie można poddawać odgórnym dyrektywom ustawowym, z bardzo prostego powodu - jest ona przedmiotem własności intelektualnej, całkiem realnej zresztą, a przy okazji, co może nawet w tej dyskusji istotniejsze, własności wirtualnej. Realnej oczywiście mojej, jakby ktoś zapomniał. Wirtualnej - Mandragoratu Wandystanu, w którego historii zapisała się w jasno określony sposób. Sposób, którego nie sposób zmienić ustawą.
W ramach tego sposobu nie mieści się zapisana w artykule 8 faktyczna podległość Książęcym Siłom Zbrojnym, które to siły - jak już wspomniano - mam w dupie ja, i ma w dupie Mandragorat. Sejm Księstwa Sarmacji ma takie prawo do dysponowania naszą własnością, jak Churał Ludowy do wydawania dyrektyw w zakresie sarmackiego systemu gospodarczego, albo Ojciec Świecki ukazów w zakresie częstotliwości prania majtek przez Avrila.
Krótko mówiąc: odstosunkujcie się uprzejmie od tego, co nie wasze i bawcie się własnymi zabawkami. Przedmiotowy projekt ustawy jest niezgodny z fundamentami systemu prawnego, i w razie - nie daj Wando - przyjęcia go, podejmę wszelkie prawem przewidziane kroki w celu jego uchylenia. A jeśli kradzież własności intelektualnej zostanie w Sarmacji usankcjonowana, to znaczy że nie ma dla mnie miejsca w tym kraju.
Nikt jeszcze nie zasponsorował tego artykułu.
Musisz się zalogować, by móc dodawać komentarze.
Co do reszty meritumów - macie moją zgodę i poparcie tow. Ppłk!
Nie będę wchodził w polemikę kto dostęp zablokował i komu to było na rękę. Nie moja sprawa, a jak już to odpowiednich służb. Istniała jednak możliwość przesłania wypowiedzi do pani marszałek. Nie skorzystał z niej senator no cóż mówi się trudno i żyje dalej. Jak widać są inne metody do publikacji - i bardzo dobrze.
Wracając jednak do głównego punktu sprawy.
Dodany zapis został skonsultowany z dowództwem SAL tj. towarzyszem Radziecką i został przez niego zaakceptowany. Z tego co się orientuję posiada on obecnie pełnię bądź większość władzy w MW jak również SAL. W związku z tym wszelkie zażalenia proszę składać do niego.
Po pierwsze - drogi Pośle Avril - dostęp miałem i został zablokowany zaraz po opublikowaniu przeze mnie krytycznego głosu i zamiaru zabrania dalszego głosu w dyskusji. A zatem miała miejsce premedytacja. Kto zablokował? Ten, kto na bieżąco zawiaduje systemem. Kto zawiaduje systemem? No kto?
Po drugie - Szanowny Pośle Avril - niniejszy głos jest głosem w debacie sejmowej. Towarzysz Radziecka nie zasiada w Sejmie i nie bierze udziału w tym głosowaniu. Biorą w nim udział posłowie. Czy my naprawdę jesteśmy w żłobku, czy mogę sobie jednak darować tłumaczenie na takim poziomie?
Po trzecie - Szanowny Komendancie Ivo - tak, nazwa "Księstwo Sarmacji" jest realną własnością intelektualną tego, kto ją wymyślił (nie mam pojęcia, kto) i wirtualną własnością zbiorową, a zatem zmiana tej nazwy wymagałaby zbiorowego konsensusu i zgody dysponenta praw. O ile oczywiście zachowywać zasady elementarnej przyzwoitości. MOżna też przyzwoitość pierdolić, jak na przykładzie ustawy o kradzieży własności intelektualnej.
Strona internetowa SAL nie stanowi mojej własności i nie rozumiem skąd to pytanie.
A Komendantowi Ivo polecam wyobrazić sobie, że Sejm uchwala Ustawę o Ciuad de Bravo, w której opisuje miasto jako siedzibę Eskimosów o wrażliwości nietscheańskiej, gdzie kultywowane będą myśli Jana Pawła II, zaś Milicja Regulo będzie grupą łyżwiarstwa figurowego.
Ja sobie średnio życzę kojarzenia surrealistycznej zabawy z realną fascynacją trepostwem i najzupełniej realnie mnie to wkurwia.
Badełej - Wiecie dobrze, że podzielam Wasze zdanie na temat wojska w ogóle, a KSZ w szczególe.
Towarzyszu Ivo, zanim zaczniecie mieć pretensję do roszczenia sobie praw do SAL przez ppłk Winnickiego, przypomnijci sobie Anhalt i twoje kasowanie wszystkiego, w tym wkładu innych ;)
Pośle Avrilu, źle się orientujecie. Pełnię władzy w Mandragoracie sprawuje w chwili obecnej (do wyboru prezydenta) Kolektyw Mandragorski. Towarzysz Radziecki nie posiada sam żadnej władzy, ma tylko − jako głowa Rady Rewolucyjnej − mandat do wydawania rozporządzeń dotyczących spraw wewnętrznych MW (ewentualna podległość SAL do takich spraw nie należy), w dodatku podejmowane przez niego decyzje nabierają mocy dopiero po dobie od opublikowania na LDMW, a ostatnio żadnego nowego aktu prawnego dotyczącego wandejskich sił zbrojnych nie widziałem. Powoływanie się na rzekome zakulisowe ustalenia z d-cą SAL ma taką samą moc, jak gdybyście powoływali się na ustalenia z pierwszym lepszym szeregowcem. Dowódca nie jest Sarmackiej Armii Ludowej właścicielem i bez zgody Ludu nie może podporządkować się nikomu poza organami władzy MW.
Wnoszę o wydanie zgody na wydanie broni i amunicji ostrej Nadlibermańskim Jednostkom MBP, oraz wyrażenie zgody na wyprowadzenie ich przeze mnie na ulice stolicy Kraju Koronnego, Miasta Bohaterskiego Genosse Wanda-Stadt, wraz z zabezpieczeniem siedziby Rady Rewolucyjnej.
Zagadka: http://wandystan.eu/w/Anhalt::Strona_g%C5%82%C3%B3wna
Gdzie tu jest coś co NIE JEST mojego autorstwa, co zrobił tow. Struszyński?
Odp. http://wandystan.eu/w/Anhalt::Zene
Tego nie ruszyłem nawet palcem.:) Reszta Anhaltu to moje autorskie dzieło (fakt, że w większości remiksy dzieł cudzych), które w chwili bardzo silnych emocji wywaliłem. Jak, kurde, Kafka zarządzajacy w testamencie spalenie rękopisów.
Dziś jest mi wstyd. Ale to nieco zmienia postać rzeczy. "Strzelił fochem i wywalił swoje dzieła" a "kasowanie wszystkiego, w tym wkładu innych ;)" - jest różnica, nieprawdaż?
Pozdrawiam Cię Tow. Mandragorze! Dobrej nocy wszystkim!:)
Przepis o SALu był ewidentnym ukłonem w stronę SAL, tak aby usankcjonować dualizm armii.
A jeżeli chodzi o dostęp do forum, to domyślam się dopóki projekt był w lasce marszałkowskiej to każdy mógł tam publikować, a jak przeszedł pod obrady to jedynie posłowie. Kwestia ustawień. Doszukiwanie się tutaj złej woli, pomimo że Avril wyjaśniał, co i jak, świadczy o złej woli albo bardzo pobieżnej lekturze tego co się dzieje przez Waszą Wysokość.
Robicie Wandejczycy problem tam gdzie go nie ma. Po raz pierdylion trzydziesty. Daje się wam możliwość wspólnej armii - to źle. Egzekwowałoby się uprawnienia KSZ też by było źle. Proponuje forum źle. Proponuje LDMW też źle, bo nie nalicza aktywności Peruna.
Wam się kompletnie poprzewracało w dupach.
A ja mam na to wyjebane, czy mi wypada, czy nie wypada. Są wybory. Wygrajcie je. Ja abdykuję i będziecie sobie rządzić. Dopóki tego mandatu nie macie to będzie równe traktowanie a nie ciągłe przywileje dla grupy osób, którym się wszystko tylko należy.
Bo - gdy mowa o zniechęcaniu - tego ciągłe pomówienia, bezzasadne krytyki, sranie ogniem niepodparte żadną pracą pozytywną, to mnie osobiście całkowicie taka postawa zniechęciła do mikroświata jako takiego a kulminacją tego było ukoronowanie dwóch lat moich bardzo ciężkich rządów debilnym wierszykiem-piosenką.
Kultura polityczna nie oznacza zgody na ciągły trolling ze strony tow. Radzieckiego oraz nie zakłada tego, że druga strona nie może wyrazić swoich poglądów bez obawy obrzucenia inwektywami ze strony osób, którzy doprowadzili do upadku własne państwo, i teraz swoje niesprawdzone rozwiązania próbują narzucić Sarmacji.
Radziecki był po kolektywu i o pracach nad ustawą wiedział i był pytany. Sam zresztą to przyznaje. Wandejczycy byli członkami Senatu i mogli zając stanowisko w debacie.
Tylko, że jak trzeba coś zrobić, usiąść, przyłożyć się, to wtedy makiem cisza szał.
Dopiero jak już dojdzie do ostatecznej ostateczności, w dzienniku praw pojawi się ustawa to jest raban. Tyrania! Naruszanie ustaleń! Monarchofaszyzm! Hańba! Zdrada! Targowica...
Nie! Nie! i jeszcze raz nie!
Projekt był poddawany szerokim konsultacjom właściwych organów i środowisk opiniotwórczych. To rażąca nieudolność po stronie obecnie oburzonych spowodowała, że teraz, nagle, zaczyna się raban. Ja też jestem nieobecny i mnie się nikt o ustawę nie pytał, ale pytano regentkę, a ta się ze mną skonsultowała. Hetman zagadywał z kilkanaście razy mnie na fb w sprawie tej ustawy. Temat tej ustawy trwa już od pół roku. O czym my mówimy?
Ja rozumiem, że skazano restaurację bo na gorącej herbacie nie było napisane: "uwaga: gorąca herbata"; ale takie standardy to mogą być sobie w USA ale nie tutaj, nie za mojego panowania.
Przepraszam za wzmiankę o realnym pana życiu. Więcej nie będę. Rzeczywiście była nie na miejsu.
Chcecie szacunku? Zasłużcie.