O
dpowiadając na apel Czcigodnego Prokrustesa: Przydałby się artykuł w stylu... "Nie rozumiesz co się dzieje w Hasselandzie ? Wyjaśniamy w pięciu punktach" - odpowiadam: oto owe pięć punktów.
1. Spokój i ciszę panującą w Hasselandzie wywołało pojawienie się niejakiego Huì wěi bīn (pisownia oryginalna), który ogłosił się "Zastępcą Podsekretarza Komitetu Naczelnego Ruchu Rewolucyjnego Razuri" i obwieścił powstanie wspomnianego "Ruchu".
2. "Hui" rozpoczął swa działalność od personalnych ataków na "hajslandzkiego dziada de Zayma", przywołując wydarzenia sprzed wielu lat, w tym Organizację Polskich Mikronacji, w której de Zaym był kiedyś (ponad 10 lat temu!) sekretarzem generalnym. To zaś może oznaczać, że "Hui" był przywódcą mikronacji która popadła w jakiś konflikt z OPM, a takich było kilka. "Hui" wspominał też o "parszywych sklonowanych sługusach" - np. o niejakim Jerzym Zermatcie, sekretarzu redakcji "Gazety Hasselandzkiej". Jak wielokrotnie mówił de Zaym, "Zermatt" to jego pseudonim artystyczny, a więc "Hui" nie wie, co oznacza słowo "pseudonim".
3. De Zaym najpierw usiłował sprowadzić sprawę do "psychicznych problemów Huia", sugerując udanie się na leczenie - co zostało niezbyt pozytywnie przyjęte przez niektórych Sarmatów.
4. A potem de Zaym zaangażował się w budowanie frontu oporu przeciwko "rewolucjonistom", w tym Obywatelskiej Rady Ocalenia Hasselandu, Obywatelskiej Armii Hasselandu i Komitetu Ratowania Razuryjczyków.
5. Lord Szambelan Królestwa Hasselandu Santiago Vilarte von Hippogriff zaproponował, by "Hui" kontynuował swą akcję narracyjną w Hasselandzie, pod warunkiem rezygnacji z ataków osobistych. Na razie nie wiadomo, czy "Hui" na to odpowiedział.
I to w zasadzie wszystko.
Nikt jeszcze nie zasponsorował tego artykułu.
Dobre hasło promocyjne :D
https://www.youtube.com/watch?v=kZvd7MzZmE4