Po długim okresie poszukiwań odnaleziono bezcenną księgę, nad której stworzeniem przez lata pracowali zakonnicy "Semnoteam".
Wiekowe dzieło zawierające mapy odkrytych dotychczas ziem wraz z dokładnymi opisami terenów i kultury ich mieszkańców przypadkowo odnalezione w jednej wsi leżącej pod Fer. Dokonali tego Harold Guzman oraz Daniel Ukszenko - pracownicy firmy przewozowej Trans-Fer. Zostali oni wynajęci do dostarczenia nowego materaca do Henryka Rajsa. Podczas prac okazało się, że pod kapą, na stelażu łóżka leży zaginiony atlas.
– Ja chciałem tylko wymienić materac, bo ten był dla mnie za twardy. Nie wiem skąd się tam wzięła ta księga – oznajmił oszołomiony Rajs.
Nie był on w stanie wyjaśnić w jaki sposób dzieło trafiło do domu, który niedawno zakupił. Równie zdziwieni byli obydwaj pracownicy firm Trans-Fer, którzy próbowali podnieść księgę.
– Weszłem, podnoszę materac, a on nieco ciężki, nie? No to my go siup razem próbujemy i rady nie dalim – relacjonował Guzman. – Jakżeśmy zdjęli ten koc, co to był na wierzchu to dopiero żeśmy zobaczyli, że to coś innego jest, a nie materac.
– Noo, książka jak książka. Troszkę większa niż inne, ale ja tam się nie znam. Mam inne zainteresowania – przyznał szczerze Ukszenko.
Dzieło ma wymiary 1,8 m. na 2,75 m. i oprócz tego, że jest największym, to dodatkowo jest uznawana za jeden z najstarszych atlasów w historii. Powstawał przez wiele lat, dlatego trudno jest określić datę rozpoczęcia tworzenia i zakończenia dzieła. Legenda głosi, że prace nad księgą rozpoczęły się w okresie tworzenia Zakonu Semnoteam i pracowały nad nią kolejne pokolenia ręcznie rysując mapy. Aby nie pobrudzić stron, zakonnicy wykonywali swoją pracę wisząc tuż nad atlasem, na podwieszanej pod sufitem platformie.
Księga, mimo upływu lat, jest w bardzo dobrym stanie. Obchodzić się jednak z nią trzeba delikatnie.
Nieznane są dokładne losy księgi. Wiadomo, że została stworzona i przechowywana w zakonie Semnoteam, a po przejęciu zakonnej biblioteki przez władze Fer, została przeniesiona do nowej siedziby. Stamtąd została wypożyczona, niestety nie wiadomo dokładnie kiedy i gdzie trafiła, bo wszelka dokumentacja zginęła w
pożarze biblioteki, który wybuchł wkrótce po wywiezieniu dzieła. Wiadomo jednak, że do docelowego miejsca nigdy nie dotarła i na długo zaginęła. Nie wiadomo także skąd wzięła na się w łóżku Henryka Rajsy.
Księga, największe znane dzieło na świecie, jest wynikiem wielkiej cierpliwości i staranności zakonników.
Lokalne władze są bardzo szczęśliwe z powodu odnalezienia księgi. Być może dzięki odręcznie namalowanym mapom uda się stworzyć dokładne odwzorowanie map w wersji cyfrowej wszystkich znanych obecnie ziem, których tak w Księstwie Sarmacji brakuje. Wydaje się to być o tyle łatwe, że plany wykonane z taką dokładnością, że wyglądają jak dobrej jakości wykonane zdjęcia.
Nie wiadomo gdzie trafi księga. Trwają dyskusje nad lokalizacją jej miejsca przechowania. Spierają się ze sobą dwie wizje – wystawienie jej w miejscu znanym i uczęszczanym, by jak najwięcej osób mogło się jej przyjrzeć, i druga, optująca za bardziej kameralnym miejscem (by wręcz nie powiedzieć coraz bardziej zapomnianym), tak aby przyciągnąć w ten sposób rzeszę odwiedzających i ożywić wybraną lokalizację. W grę wchodzi kilka miejsc w Starosarmacji. Pojawiły się głosy, by Namiestnik Remigiusz Lwowski von Hochenhaüser dodał dzieło do
Biblioteki Pałacu Namiestnikowskiego lub by trafiła do
Biblioteki Sarmackiej (lub
Biblioteki Sarmackiej w Ferze ). Mogłaby też trafić do
Galerii Książęcej lub do biblioteki w niewielkiej
Nadzei. Padła nawet też propozycja aby księgę wywieźć i przekazać do
Biblioteki Narodowej, jednak na to rozwiązanie nie zgadzają się władze Feru.
To, gdzie trafi księga z pewnością nie będzie ustalone jeszcze przez długi czas, tym bardziej, że księga wymaga renowacji. Swoje usługi w tej kwestii zaoferowała znana w Fer kontrowersyjna malarka M'aam vel Onn, której dzieła podziwiane są przez wielu znawców sztuki całego Księstwa Sarmacji. Zaproponowała, że mogłaby się zająć tą sprawą nie pobierając żadnej opłaty, a jedynie za możliwość lekkiego zmodyfikowania niektórych graficznych elementów.
Jedna z najbardziej znanych i zarazem kontrowersyjnych prac renowatorskich M'aam vel Onn.
Po sprzeciwie lokalnej społeczności, renowacji podjęli się sami autorzy dzieła - Zakon Semnoteam. Zapewne będzie to żmudna i długotrwała praca, a jeśli praca będzie trwała tak długo jak tworzenie samej księgi, to zobaczyć na własne oczy będą ją mogły dopiero nasze prawnuki. Z pewnością jednak warto będzie czekać na końcowy efekt.