Mili moi, to już dziś nadszedł ważny dla naszego państwa dzień, jeden z najważniejszych, jakie przyszłość nam przynosi. Dziś nie wybieramy między mniejszym a większym złem na urzędzie kanclerskim (he-he), dziś wybieramy przyszłość narodu sarmackiego. Najbliższe godziny i dni staną się zatem dla nas wszystkich jednym wielkim wyczekiwaniem w związku z wyborami, które już w reszcie trwają.
Artykuł ten ma zamiar podsumować kampanię elekcyjną, nie tylko moją, ale wszystkich kandydatów. Jak wszyscy zdążyliśmy już zauważyć, kampania która miała trwać 3 tygodnie włącznie z czasem przeznaczonym na zgłaszanie się kandydatur znacznie przeciągnęła się. Wychodząc ze stanowiska, że im później rozpocznę swoją kampanię tym będzie ona lepiej zapamiętana pośród sarmatów, a do części z Was może nawet lepiej dotrze, gdy wokoło nie będzie setek artykułów promujących czy to osoby, które do elekcji ruszyły czy też programów wyborczych można będzie szybko i łatwo odnaleźć w tym gąszczu ostatnich wydarzeń z Księstwa Sarmacji mój program wyborczy, który przedstawiłam Wam około tygodnia temu. Chciałam także tym sposobem wyróżnić się spośród wszystkich innych kandydatów, którzy to powoli znudzeni już samą kampanią zaczęli powoli omijać temat wyborów i samych programów wyciągając przeszłość innych na zewnątrz. Pamiętajmy, że każdy ma coś za uszami, w moim przypadku jest to kilkukrotny wnerw na sprawy sarmackie, jak i samych sarmatów, przy czym nie owijałam w bawełnę, nie pisałam jak to złowrogo szumią wierzby w okolicy, kiedy najzwyczajniej w świecie byłam wku... (Dokończcie sobie sami :P) Mili moi, nie twierdzę, że jestem najlepszym rozwiązaniem dla Księstwa, nie twierdzę też, że tym rozwiązaniem jestem najgorszym, w sumie nie mnie to oceniać. Pamiętajcie, że Ci, którzy w ostatnim czasie pokazują jak to bardzo się zmienili po prostu powstrzymują się przed ukazaniem swojego własnego ja. Pamiętajmy, że otoczka, która od możliwe że nawet kilku miesięcy budowana była przez wszystkich z nas nie jest tak naprawdę nami samymi. Ci najbardziej zmienieni stają z tymi samymi, starymi ludźmi, którzy dla PR-u nie mają zamiaru się zmieniać, bo książę powinien być taki, siaki i owaki i tak naprawdę ich prawdziwe "ja" wyjdzie z czasem gdy piastować będą oni stanowisko o jakie dziś walczymy. Czy zatem nie lepiej przyoszczędzić sobie nerwów i wybrać opcję co prawda kontrowersyjną, ale taką, która raczej się nie zmieni, bo jest sobą?
Kochani, pamiętajmy, że za miesiąc ten lukier zniknie, a my sami stać się możemy celem naszego władcy. Co wtedy zrobimy? zostaniemy, czy też może odejdziemy, a może zostaniemy z Księstwa wydaleni? Nie znam odpowiedzi na te pytania, sama się nad nimi zastanawiałam od dłuższego czasu, lecz niestety nie wiem nawet sama co bym zrobiła, choć znając mój temperament zemsta za każdą krzywdę wyrządzoną mi przez władcę przyszłaby w najmniej spodziewanym momencie zapewne. Nie ukrywam, że jestem osobą, która miast pisać ładnymi słowami woli prosto i bez owijania w bawełnę przedstawić swoje stanowisko. Nie ukrywam, że mam cięty język, bo wszyscy przecież już o tym wiecie. Nie ukrywam, że szczycę się swoimi pomysłami, bo z własnych idei dumnym być należy, nie ważne jak bardzo są one wzgardzane w jednych miejscach a w innych pochwalane. Bądźmy dumni i nie zmieniajmy swoich osobowości. Bądźmy sobą i pozwólmy innym także być sobą. Księstwo Sarmacji nie powinno zmuszać nas do tego by się zmieniać. Sami tych zmian powinniśmy chcieć. Nie mówmy zatem co komu przystoi, gdzie są damy a gdzie ich nie ma.
Nie wpychałam się gdziebądź ze swoim wizerunkiem idealnej przyszłej głowy państwa, nie przytakiwałam na każdy zarzucony gdziekolwiek pomysł i nie obiecywałam, że to zmienię. Bo nie wszystko można zmienić. ie można zagwarantować komuś, że za tydzień czy dwa nie pochłonie go real i mimo szczerych chęci aktywnego życia w KS nie zniknie on z naszego państwa przynajmniej na pewien czas. Nie można mówić nigdy o takich sprawach w sposób podobny jak jeden z kandydatów, tj skoro ja dałem radę 2 i pół roku być cały czas u szczytu aktywnościowego to i ty dasz radę. Nie holender, należy brać pod uwagę, że real jest zimną, wredną jędzą, o wiele gorszą ode mnie, i nie odpuści. Należy brać pod uwagę możliwość szybkiego znudzenia się Sarmacją przez nowych, należy brać pod uwage, że za chwilę zamiast do nas przychodzić ludzie zaczną bardziej znikać niźli się pojawiać, a starzy wyjadacze pod wpływem realowych natręctw mogą zniknąć na pewien czas. Nie gwarantujmy komuś stałej aktywności, skoro ta aktywność zależy głównie od niego samego.
Kochani, zastanówmy się, czy aby przypadkiem nie jest to tak, że powinniśmy wybierać nie kandydatów a ich programy. Przez czas elekcji, przez minione 4 tygodnie nachodziły mnie różne refleksje. Pomyślałam zatem, że aby ożywić scenę polityczną powinniśmy nie poznawać kandydatów, a tylko i wyłącznie programy, przedstawione przez kogoś wyznaczonego, zaprzyjaźnionego nam, tak by to najlepszy program wygrywał wybory a nie jednostka, która ma możliwość największego poparcia. Nie mówię, że w związku z moim niewyparzonym językiem obawiam się przegranej w tych wyborach. Osobiście traktuję je jako sprawdzenie samej siebie, poparcia moich idei, a nie mnie samej. Dlatego proszę tych wszystkich, którzy jeszcze nie wiedzą na kogo zagłosują, nie głosujcie na ludzi, głosujcie na programy. To programy zmieniają Sarmację, nie stosunki między ludźmi, a skoro już każdy chce tej zmiany to niech najpierw zmieni się system wyborów z osobowego na programowy.
Każdemu, kto zadecydował się oddać na mnie swój głos pragnę serdecznie podziękować. Wiele dla mnie znaczy, to, że postanowiliście postawić mnie na tak ważnym dla całej Sarmacji stanowisku. Dziękuję serdecznie za każdy głos poparcia.
Kończąc już ten monolog zachęcam wszystkich do tego by oddali swoje głosy zgodnie z własnym sumieniem, nie patrząc na to, komu poparcie obiecali.
Dziękuję.
P.S. Rotator śmiechem-żartem, by troszkę atmosferkę rozluźnić.
Ani ludziom którzy mówią, że można im ufać bo nie są politykami.
W najgorszym przypadku będziemy mieć wkrótce dwa (albo i więcej) Księstwa a po jakimś czasie być może wielkie zjednoczenie. W pewnym wymiarze byłoby to ciekawe.
Ogólnie artykuł odbieram w skrócie jako apel "Nie ważne czy na mnie zagłosujecie. Byle byście tylko nie zagłosowali na ...". Może było dobrym pomysłem przekazanie poparcia innemu kandydatowi z lepszymi wynikami sondażowymi ?
Chyba, że lista tych "złych" jest znacznie szersza niż 1-2 kandydatów :)
Ze Stonogi natomiast to taki polityk jak ze mnie papież.
Zabrakło zaś w tym zestawieniu Kukiza i Korwina. Ja bym się zresztą nie ograniczał do PL. Daj jeszcze Jorga Haidera i Breivika. Będzie piękny komplet. W którym najmniej pasującym elementem jest wspomniany Lepper.
zastanówmy się, czy aby przypadkiem nie jest to tak, że powinniśmy wybierać nie kandydatów a ich programy.
No właśnie powinniśmy wybierać kandydatów, a nie ich programy. Rolą księcia nie jest zmieniać, wybierać, głosować, decydować itp., podstawową rolą księcia jest być, być godnie, być dobrze itp. Cała reszta to tylko dodatek.
A program? Program, to tylko program, można pisać cokolwiek, papier wszystko przyjmie.