D
zisiaj już po raz ostatni przychodzi mi tak do Was pisać. Jak to mawiają – „każdy kiedyś abdykuje”. Taka kolej rzeczy w mikronacjach. I tak byłem jednym z najdłużej panujących głów v-państw w Pollinie. Niektórzy pewnie od razu stwierdzą, że zbyt długo, ale co mi tam. Kiedy najlepiej abdykować? Na to nie da się udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Chyba, że – nigdy nie ma odpowiedniego czasu, momentu na abdykację. Jedni uważają, że za wcześnie, inni że za późno. Ktoś powie, że niepotrzebnie abdykuję, inny – że niepotrzebnie tak późno, a jeszcze inny, że niepotrzebnie w ogóle księciem zostałem. I wszystkie takie osoby znajdziemy tutaj, w Księstwie Sarmacji.
J
ak zapewne wielu z Was wie, ten dzień z pewnym wyprzedzeniem zaplanowałem i kilkoma osobami planami się podzieliłem. A, że wie Was sporo więcej o tym, no cóż, taka specyfika małych społeczności. Ale dziękuję, że pozwoliliście mi to samemu zakończyć, nie afiszowaliście się ze swoją wiedzą; kilka smaczków znalazłem, ale chyba nieobeznani w temacie nie zorientowali się, a jeśli czegoś ja nie zauważyłem – moja strata. Gdy rozmawiałem o tym z jednym z Przyjaciół, żartobliwie zarzucił mi niekonsekwencję, ponieważ w niedawnym wywiadzie zadeklarowałem, że nie abdykuję, bo ktoś tego oczekuje. Nie oszukujmy się – chyba nie było dnia mojego panowania, żeby choć jedna osoba nie oczekiwała mojej abdykacji. A im dalej, dłużej w panowaniu, tym coraz trudniej takie chwile znaleźć. Natomiast ten dzień przyszedł mi na myśl już dawno, jeszcze bez planowania; choć tylko jedna osoba o tym wiedziała. Za rok pewnie nikt nie będzie o tym pamiętał, ale dzień jest nieprzypadkowo wybrany. Tak, dzień, nie data – data jest wynikowa. Dzisiaj jest 5678. dzień niepodległości Księstwa Sarmacji – taki akcencik na koniec z „książęcą matematyką” (cyfry składające się na tę liczbę są „uszeregowane” po kolei); może i z godziną się uda.
T
en dzień, wraz z paroma następnymi, z pewnością będzie pełen v-emocji. Radości, że odszedłem, radości, że Sarmacja będzie miała nowego księcia, radości, że oto ja będę mógł być księciem/księżną, złości, że tak późno abdykowałem, złości, może i smutku, że w ogóle abdykowałem. Nie kryjcie się z tym, dajcie upust wszystkiemu, mam tylko nadzieję, że uszanujecie w tym moją skromną osobę. Bardzo Was o to proszę. Nie raz powtarzałem, żebyśmy się przede wszystkim szanowali nawzajem.
J
ednak nie rozpamiętujcie za bardzo tego, co dzisiaj się stało. Nie rozpamiętujcie za bardzo przeszłości – „co by było, gdyby?”. Pamiętajcie o niej, ale tylko po to, żeby przyszłość zrobić lepszą, niż była przeszłość. Jesteście bez wyjątku wszyscy wspaniałymi ludźmi, a to, że zdarzyło nam się poróżnić (pewnie dla niektórych przypadków to nawet za delikatne słowo), świadczy o tym, że po prostu jesteśmy różni, każdy z nas jest inny. Wykorzystajcie tę różnorodność do tworzenia różnorodnej aktywności. Nie bójcie się przedstawiać swoich pomysłów na forum publicznym tylko dlatego, że ktoś w rozmowie prywatnej był sceptycznie, krytycznie nastawiony. Nie przywiązujcie się do krytyki i marudzenia, cieszcie się i chwytajcie entuzjazm i wsparcie, nawet jeśli to pojedyncze słowa.
P
rzepraszam Was za wszystko, co złego uczyniłem każdemu z osobna i wszystkim razem, różnym grupom. Nie mogę Was prosić o nie rozpamiętywanie tego, bo z pewnością takie rzeczy częściej się w nas zakorzeniają, przesłaniają te dobre. Jedynie przytoczę ponownie – nie rozpamiętujcie za bardzo przeszłości, pamiętajcie o niej, ale skupiając się na przyszłości. Nie chcę przepraszać każdego z osobna, po pierwsze, dlatego, że może to zostać odebrane, jako użalanie się nad sobą, z pewnością o czymś bym zapomniał, a może i nawet ktoś uważa, że powinienem go przeprosić za coś, po czym nawet nie spodziewałem się, że mogłem sprawić przykrość.
D
ziękuję Wam wszystkim za to, że zechcieliście przez te 4 lata z małym okładem mojego panowania budować Sarmację. Bez względu na to czy wzbudzałem Waszą sympatię, czy się ze mną nie zgadzaliście, czy po prostu nie lubiliście. W przypadku podziękowań, choć wiem, że jest podobne niebezpieczeństwo pominięcia kogoś lub czegoś,
postanowiłem jednak zdecydować się podziękować także niektórym z Was indywidualnie.
P
ozwoliłem sobie jeszcze na koniec m.in. nadać Wam medale i krzyże. Zostało jeszcze tylko lub aż 20 dni, ale z pewnością dla nowego Księcia to nie będzie sprawa priorytetowa. A nawet może i zniesie – nie można mieć o to żalu, takie prawo każdego Księcia. Choć przyznam, że mam nadzieję, że nie znikną w ogóle, z profilów. No ale nie ma co się odnosić do przyszłego Księcia – przecież ponad 2/3 tego kwartału to ja nim byłem, więc choćby wypada, żebym Was na koniec docenił. Chciałem, żeby to była nagroda, która pokaże każdej i każdemu z Was, że doceniam Waszą pracę, żebyście mieli tego świadomość „na bieżąco”, a nie tylko raz do roku. Że nawet, jeśli ktoś nie dostanie tej „upragnionej” wsi czy tytułu, to książę widzi, docenia i dziękuje. Przepraszam, że nie do końca wyszło to tak, jak wszyscy by chcieli.
D
rugą rzeczą, którą pozwoliłem sobie zrobić na koniec, to rozwiązanie Dworu Książęcego. Nie ma księcia, więc istnienie Dworu jest jakby bez sensu – Regent i tak sobie przecież może i zazwyczaj powołuje swój Dwór. Ale też chodziło o akcent docenienia za Waszą pracę. Mam nadzieję, że wszystkie „podległe” mi osoby będą zadowolone.
Jako książę już Was żegnam, ale jako Sarmata mówię tylko „do zobaczenia”. Do zobaczenia w Górach Smoczych, na Torfowisku Koronnym.
A na koniec jeszcze… muzycznie. Oprócz tego, że ją bardzo lubię, to nawet pasuje – w sumie zmienić tylko „rok” na „cztery lata” i jak ulał; tak, tak, to piosenka o miłości, więc pewnie będą analizy, jak tak można, jak to jestem pokręcony, ale co tam :)
https://www.youtube.com/watch?v=UpgxptaiwIQ
Powodzenia
Czasami bywa tak, że człowiek po prostu nie wytrzymuje, traci siły, odpuszcza sobie. Więc nawet jeżeli to nie jest żart (na co nada sie łudzę) to mam nadzieję że WKM nie opuści Księstwa. Że nie opuści WKM tych wszystkich ludzi, którzy nadal są do WKM przywiązani jak dzieci do ojca.
To był dla mnie zaszczyt mieszkać w Sarmacji pod rządami WKM!
Wiwat jego Książęca i Królewska Mość Tomasz Ivo Hugo!
Dziękuję.
*ociera łzy wzruszenia*
No cóż, dziękujemy, WKM...
A tak na poważnie to, gratuluję sędziwego, królewskiego wieku. Godne to podziwu i zasługuje na szacunek.
W każdym razie - dziękuje za wszystko!
Oby każdy dzień WKW był pogodny i radosny i niechaj tak się stanie.
Niemniej jak inni dziękuję za wspaniałe panowanie!